sobota, 25 sierpnia 2012

    NIEDOTRZYMANE OŚWIADCZENIE CZŁOWIEKA WIERZĄCEGO

 DOBROWOLNE OŚWIADCZENIE MOJEGO BRATA HEŃKA Schaba.


W roku 1997, Edward Sadowy -przewodniczący Zboru, w imieniu mojego brata Henryka Schaba,jego żony Marii Schab , mojej mamy Olgi Schab i przedstawicieli Zboru w Biłgoraju przysłał mi takie oświadczenie.



Zbliżenie.



Po śmierci ojca Heniek (mój brat) wraz ze swoją żoną Marią przejęli cały majątek rodzinny :dom w Biłgoraju,plus całe gospodarstwo na Żarach . Heniek wysprzedał również całą pasiekę pszczelarską po ojcu,wszystko z pasieki i z domu.Sprzedał też mój samochód,który zostawiłem ojcu po moim wyjeździe,Posłużył się moim dowodem osobistym , podpisując mnie.Pieniądze,które zostały po ojcu przejął Edward Sadowy.Ja nie otrzymałem nic i nie miałem nic do powiedzenia.
Znieważony przestałem się odzywać.
Spisali więc dobrowolne oświadczenie na uspokojenie. Potwierdzili to oświadczenie podpisami braci wierzących.Poza tym E.Sadowy(przewodniczący Zboru w Biłgoraju,starszy zborowy,kaznodzieja objazdowy WBPŚW) razem z moim bratem Heńkiem zobowiązali się  opiekować mamą Olgą Schab wdową.W około mieszka  wiele braterstwa.Opócz tego na terenie posesji gdzie mieszkała mama, mieści się sala czyli Zbór.Czy ja mogłem komuś bardziej zaufać niż braciom w Chrystusie?

Czy może mi ktoś  w końcu to wyjaśnić?

Heniek (mój brat)ze mną nie rozmawiał.Wszystko co chciał powiedzieć i zrobić posługiwał się  pośrednikiem E.Sadowym,przewodniczącym Zboru.
E.Sadowy z Heńkiem decydowali o wszystkim,zwoływali braci, bracia podpisywali.Później wysyłali do mnie pisma ,a ja musiałem się z tym zgadzać i milczeć.

Chrzescijanin na stanowisku Edward Sadowy zapewniał mnie ,że czuwa nad wszystkim,a ja ustępowałem ze względu na dobro społeczności chrześcijańsko-braterskiej.

CZEGO SIĘ DOCZEKAŁEM PO LATACH.

1.Nikt się mamą nie zajmował.
Mama Olga Schab utopiła sie w wannie.Jak się okazało ,była chora z gorączką i poszła dogrzać się w wannie.Dom nie był wystarczająco ciepły.Oszczedzała jak mogła.Brakowało jej pieniędzy na opłaty,pożyczała od innych.Pytam :Gdzie był E.Sadowy,który mnie zapewniał,że ma pieniądze dla mamy?Kiedykolwiek pytałem braci ,jak sie ma mama,odpowiadali,że dobrze i wszystko jest w najlepszym porządku.Słyszałem,że wiele osób chciało z mamą zamieszkać,za opiekę nad nią i za opiekę domem.Niestety opiekunowie  nie zgadzali się,żeby z mamą ktoś zamieszał.Mama nie chciała mi nic powiedzieć,bo ona bezgranicznie kochała Heńka.E.Sadowy to wykorzystywał.To się musiało tak skończyć.
W pogrzebie nie mogłem uczestniczyć,bo Edward Sadowy w porozumieniu z Heńkiem załatwili pogrzeb mamy natychmiast.Mama zmarła w niedzielę ,a rano w poniedziałek już Edward Sadowy ustalił i załatwił pogrzeb na środę na 2:00 popołudniu.
Ja czekałem na paszport.Prosiłem poczekajcie chociaż 2 dni dajcie mi na załatwienie wyjazdu,to przyspieszę załatwienie paszportu w trybie expresowym.Nie poczekali.
Opóźnienia dodawała mi także różnica czasu.Kiedy ja usiłowałem dostać pozwolenie na wyjazd (od 9:00 rano dopiero urzedy pracują u nas,a w Polsce jest już 15:00) ,Edward Sadowy już zwołał zebranie w Biłgoraju i ogłosił pogrzeb mojej mamy. Ja gdybym otrzymał, to zezwolenie we wtorek rano,to mógłbym polecieć samolotem dopiero we wtorek wieczorem,Podróż odbywa się nocą i w Polsce byłbym wtedy około południa w środę i tak na pogrzeb  nie zdążyłbym.A wiem,że można było z pogrzebem poczekać.

2. W 2010 roku posiadłość w Biłgoraju ,objęta oświadczeniem została sprzedana za posrednictwem Edwarda Sadowego chrzescijanina wczesniej podpisanego na oświadczeniu.
Nikt mnie o niczym nawet nie powiadomił.Pieniądze zgarnęli sami.
Pobrali nawet pieniądze od Zboru za ofiarowaną działkę pod salą.
Majątek odkupił okazyjnie Adam Lipka,również starszy Zboru w Biłgoraju.Był świadomy tego co robi.
Ale okazja, jest okazją,a życie jest biznesem jak wczesniej informował mnie mój brat Heńiek.

 W następnym z listów tak mnie mój brat doszkoli i poinformuje:Tekst na dole.
No i prawdę mówiąc przekonałem się,że mówił prawdę,chociaż wtedy mu nie wierzyłem,mówił bowiem o chrześcijanach WBPŚW.

 


  3.Mnie nikt nie dał żadnej szansy odkupienia od Heńka rodzinnego majątku,chociaż ten dom budowałem.Ci co mieszkali w Biłgoraju wtedy,kiedy budowaliśmy dom, pamiętają, kto przy nim pracował.Heniek już wyjechał do Krakowa i nie był zainteresowany budową.
Ja sie tam napracowałem,tak przy budowie domu jak i przy budowie sali.Heniek ani przy budowie domu nic nie robił,ani przy sali.Przy budowie sali , nawet był przeciwny budowie.

4.Sprzedali również działkę pod salą zborową,pomimo wcześniejszego oswiadczenia mojego ojca .
Czytelniku zwróć uwagę,że Heniek w swoim oświadczeniu też potwierdza  darowiznę działki.
Działali więc świadomie,biorąc pieniądze za ofiarę ojca Antoniego Schaba.

Kiedy dowiedziałem sie co zrobili,zażądałem wyjaśnienia,

1.Dlaczego oszukali mnie?
2. Dlaczego oszukali Zbór?
3. W jakim celu pisali i wysyłali mi te oświadczenia?
4.Po co było dobrowolnie pisać oświadczenia,żeby po kilku latach czynami wszystkiemu zaprzeczyć?
5.Czy tyle samo warte jest ich poświęcenie,ile te ich oświadczenia pisane przed Zborem i wysyłane do mnie?

Nie otrzymałem do dzisiaj żadnego wyjaśnienia .

Natomiast:
 Straszą mnie sądem i szydzą  ze mnie:'Czemu krzywdy nie cierpię".Mama obecnego właściciela A.Lipki powiedziała mi drwiąco."Ja na twoim miejscu nawet w tę stronę bym nie spojrzała."Rzucają wersetami biblijnymi do mnie jak faryzeusze,jakby wersetów do siebie nie widzieli.

CZY MOŻE MI KTOŚ TO POMÓC WYJAŚNIĆ?

Edward Sadowy do mnie pisze tak:
Pytam więc:Dlaczego przedstawiciele Zboru,Starsi i Diakoni, podpisywali oświadczenia i przysyłali je  do mnie?Czy Edward Sadowy sam już wcześniej nie wciągnął Zboru w nasze rozgrywki i sam w nich nie był głową,cały czas uczestnicząc również przy przeprowadzanych zapisach i spadkach?On kierował nimi.
Dalej pisze o informatorach,dzięki którym tracę zdolność logicznego rozumowania.
Muszę wszystkich tutaj poinformować ,że tym informatorem był brat Józef Sygnowski.Któremu wierzę chociaż Edward Sadowy chciałby inaczej.


Ot,całe chrześcijaństwo.Przyżyłem szok duchowy.Kto tego nie przeżył nie zrozumie.


C.D.N..Postawa Przełożonych wobec zaistniałej sytuacji w następnej kolejności.

 

 

SPROFANOWANA -SPRZEDANA OFIARA

                               
22 lata temu mój ojciec Antoni Schab rozpoczął razem ze mną budowę sali nabożeństw Zboru WBPŚw w Biłgoraju.Razem z ojcem wykopałem i wylałem fundamenty pod salę .Póżniej do tej budowy dołączyli  bracia ze zboru w Biłgoraju.Powstał komitet budowy i tak przy wspólnych wysiłkach sala została wybudowana.Byłem obecny przy budowie sali od samego poczatku do samego końca.

Na życzenie komitetu budowy sali ojciec podpisał oświadczenie darowizny swojego wkładu .Była to działka pod salą oraz materiał budowlany.

A oto oświadczenie.


Zbliżenie oświadczenia .


Spójrz  czytelniku .Działka budowlana  podarowana na własność za darmo.

Drzewo,które tato darował ,wszystko razem z tatą wycinałem na Żarach i obrabiałem.Eternit razem z Bogdanem Zubem kładliśmy na dachu.Wczesniej przecinaliśmy go na pile.Ileż wtedy azbestu nawdychaliśmy się przy tym cięciu .Cegła to był mój wkład.Rozpocząłem wtedy budowę własnego domu w Biłgoraju,więc miałem przydziały państwowe.Dołożyłem się więc i ja.

Druga strona oświadczenia.


I podpisy.


 Pamiętam ,kiedy parę osób z komitetu budowy żądało podpisu oświadczenia darowizny.
Nie spodobało się to ojcu, odczuwał to jako brak zaufania do niego.Przeżywał ,że tyle czasu gościł braci,tyle włożył własnego wkładu,żeby mieli większą i wygodniejszą salę,a oni żądają podpisu bo trochę włożyli swojego wkładu.Prosiłem tatę:Podpisz Tłumaczyłem:,Co ci szkodzi podpisać? No i podpisał.

Po 20 latach w 2010 roku Edward Sadowy ,starszy zborowy,przewodniczący zboru,pielgrzym WBPSw.stanął przed Zborem i zażadał zapłaty za działkę pod salą.
Powiedział :Sala nasza bo budowaliśmy,ale za działkę pod salą trzeba zapłacić. Miało być to życzenie Heńka Schaba mojego brata.Nie poinformował E.Sadowy całego Zboru ,że wcześniej była działka darowana i nie pokazał oświadczenia przed Zborem.Obydwoje ,tak E.Sadowy jak i Heniek ,mój brat wiedzieli co robią.Obydwoje dokładnie znali treść oświadczenia.
Zebrali pieniądze i na końcu ,kiedy dokonywali transakcji przepisania ,przepisali całość na Adama Lipkę.Wcześniej Zbór ustalił ,że będzie przepisana sala Zborowa na Zrzeszenie WBPŚw.
Pytam, gdzie była reszta tych ,którzy podpisali oświadczenie?
Cały Zbór pieniądze zebrał,bo oświadczenia nie znał.Oświadczenie znane było tylko obecnym przy podpisaniu i rodzinie.
Mnie przy sprzedaży nie było.Cała transakcja sprzedaży odbywała się w tajemnicy przede mną.Ja się dowiedziałem dopiero miesiąc po sprzedaży.
Jeszcze do pieniędzy zebranych ze Zboru ,dołączone zostały pieniądze przekazane na PRACĘ PAŃSKĄ od siostry Skibowej. Poszły w kieszeń prawdopodobnie mojego brata Heńka.Piszę prawdopodobnie ,bo dotąd E.Sadowy kręci co stało sie z pieniędzmi za działkę.
Od chwili kiedy dowiedziałem się o sprzedaniu ,czekam na wyjasnienie tego faktu.Już dwa lata czekam.Niestety do obecnej chwili nie dowiedziałem się jasnej prawdy w tej kwestii.Jestem tylko wyszydzany, wyśmiewany, zastraszany i okłamywany.


C.D.N.